Masz rekuperację albo planujesz? Super – ale wiedz, że to nie jest urządzenie z kategorii „zamontuj i zapomnij”. Widziałam domy, gdzie powietrze zatrzymywało się na progu sypialni niczym teściowa, która nie dostała zaproszenia. Poniżej znajdziesz 5 „grzechów głównych” instalacji – a trzeci z nich popełnia większość właścicieli. I tak, będzie też parę historii z życia, bo teoria teorią, ale w praktyce to diabeł tkwi w… kanale wentylacyjnym.
Grzech 1: Projekt na kolanie i akustyka z koszmaru
Wszystko zaczyna się od projektu. Jeśli jest „zrobiony” w Excelu w przerwie na kawę, a akustyka to temat tabu, szykuj się na koncert szumów w sypialni. Pamiętam klienta, który mówił, że jego rekuperacja brzmi jak startujący dron – tylko bez frajdy latania.
Grzech 2: Za wąskie gardło, czyli kanały „od znajomego”
Drugi hit to montaż kanałów z tego, co akurat zostało po innej budowie. Efekt? Powietrze tłoczy się jak na wjeździe nad morze w długi weekend. Do tego brak izolacji w zimnych strefach i masz przepis na wilgoć, szron i nerwy.
Objawy:
- Szumi jak wiatr halny przy wyższych biegach.
- Zacieki w miejscach przejść przez poddasze.
- W jednych pokojach sauna, w innych lodówka.
Co robić:
- Dobrać średnicę kanałów do realnych przepływów.
- Izolować wszystko, co idzie przez zimne pomieszczenia.
- Zamiast ostrych kolan 90°, łagodne łuki – powietrze też lubi miękkie zakręty.
Grzech 3: Brak podcięć w drzwiach – cichy zabójca przepływu
To jest mój ulubiony przykład, bo jest tak prosty do poprawy, a tak często ignorowany. Powietrze trafia do pokoju, ale utknie tam jak dziecko w wąskim rękawie kurtki – bez podcięć albo kratek nie ma jak przejść dalej.
Minimum to 80 cm² w drzwiach do pokoi i 200 cm² do łazienek. Tłumacząc na język stolarza: około 8 mm podcięcia na szerokość skrzydła lub kratka transferowa. Tyle wystarczy, by lustro po prysznicu nie wyglądało jak ekran w kinie domowym po seansie „Titanica”.
Grzech 4: Okap kontra rekuperacja – kto kogo?
Łączenie okapu kuchennego z turbiną do instalacji rekuperacji to jak wkładanie miksera do akwarium – niby działa, ale skutki opłakane. Tłuszcz w kanałach, hałas, rozbalansowane ciśnienia. Lepiej nie.
Grzech 5: Filtry? A komu to potrzebne…
Wentylacja chodzi całą dobę, więc bez filtrów i serwisu to trochę jak mycie rąk bez mydła – niby coś robisz, ale efekt marny. Kurz, pyłki, smog – wszystko wchodzi do środka.
Minimum obsługi:
- Filtry – sprawdzaj co 2-3 miesiące, wymieniaj co 3-6.
- Anemostaty – przetrzyj, zanim zamienią się w eksponat muzealny.
- Raz w roku – serwis, sprawdzenie wymiennika i odpływu skroplin.
Jak naprawić błędy bez demolki
1) Za małe kanały i hałas
- Obniż prędkość przepływu.
- Dodaj tłumiki – nie, nie te do samochodu.
- Usuń ostre kolana tam, gdzie możesz.
2) Brak transferu
- Pokój – min. 80 cm² pola czynnego.
- Łazienka – ok. 200 cm² pola czynnego.
- Jeśli przeszkadza hałas – kratki dźwiękochłonne.
3) Okap
- Osobny wyrzut lub tryb pochłaniacza.
4) Serwis
- Dobre filtry, dostosowane do pory roku.
- Regulacja po każdej większej zmianie w domu.
FAQ – pytania, które słyszę co tydzień
- Czy zapachy z łazienki mogą trafić do sypialni?
- Tylko jeśli instalacja jest źle zaprojektowana albo nie ma transferu powietrza.
- Czy mogę podłączyć okap do rekuperacji?
- Nie, jeśli ma własny silnik. Osobny wyrzut to jedyna sensowna opcja.
- Dlaczego instalacja jest głośna?
- Zbyt małe kanały, brak tłumików, ostre kolana – lista standardowa.
- Jak często wymieniać filtry?
- Najlepiej zaglądać co 2-3 miesiące, wymieniać co 3-6. Smog? Częściej.
Checklisty – do wydrukowania na lodówkę
60 sekund
- Drzwi – czy jest szczelina?
- Okap – czy działa niezależnie?
- Anemostaty – czyste i ciche?
Co kwartał
- Filtry – kontrola i wymiana.
- Skropliny – drożny odpływ?
- Ustawienia – tryby dzienny/nocny aktualne?




